12 sierpnia
Nigdy nie sądziłem, że dołączę do agencji randkowej, nie mówiąc już o tak ekskluzywnej jak Berkeley International, ale po tym, jak mój ostatni związek zakończył się spektakularnym, nieudanym fiaskiem, zdecydowałem, że nadszedł czas, aby przyjąć inne podejście. Kto wie? Może wybranie potencjalnego partnera przez kogoś innego uchroni mnie przed moim wątpliwym gustem.
Dziś wieczorem miałam pierwszą randkę z Michaelem za pośrednictwem Berkeley. Jest dokładnie taki, jak sobie wyobrażałam, gdy się zapisywałam: wysoki, przystojny i nienagannie ubrany. Spotkaliśmy się w eleganckiej winiarni w centrum miasta, miejscu, w którym prawie czujesz się winny, zamawiając coś mniej niż czerwone wino vintage. Rozmowa płynęła łatwo, jak dobrze przygotowana sztuka teatralna. Michael opowiadał o swojej karierze w finansach, pasji do żeglarstwa i niedawnej podróży na wybrzeże Amalfi. Jest czarujący, odnosi sukcesy i najwyraźniej wie, jak zrobić wrażenie.
Ale w miarę upływu wieczoru nie mogłam pozbyć się wrażenia, że czegoś brakuje. Nie chodziło o to, że go nie lubiłem, ale czułem się bardziej jak przyjemna interakcja między kolegami niż iskra czegoś więcej. Uznałam jednak, że to tylko nerwy pierwszej randki. Poprosił o ponowne spotkanie, a ja się zgodziłam. W końcu to mogła być nieudana noc dla nas obojga.
19 sierpnia
Moja druga randka w Berkeley odbyła się z George'em. Nie był tym, czego się spodziewałam. Podczas gdy Michael był wypolerowany, George był... cóż, powiedzmy, że miał bardziej zrelaksowane podejście do życia. Jest pisarzem, co od razu mnie zaintrygowało, ale kiedy spotkaliśmy się w przytulnej małej kawiarni, spóźnił się dziesięć minut. Moim pierwszym odruchem było spisanie go na straty, gra słów zamierzona, ale kiedy w końcu przybył, wyglądając na nieco zakłopotanego z przepraszającym uśmiechem, uśmiechnąłem się do niego.
George ma ten sposób, by sprawić, że czujesz się swobodnie, jakbyś znał go od zawsze. Rozmawialiśmy o wszystkim, od naszych ulubionych książek po dziwactwa randek online. Sprawił, że się śmiałam, naprawdę się śmiałam, w sposób, w jaki nie śmiałam się od dawna. Ale było w nim też coś innego, jakaś głębia, której nie potrafiłam określić. Nie był tak imponujący jak Michael, ale było w nim ciepło, szczerość, która sprawiała, że wieczór wydawał się czymś więcej niż tylko randką.
Mimo to nie myślałam o tym zbyt wiele, gdy noc się skończyła. To była dobra randka, na pewno, ale nie wstrząsająca. Wciąż miałam nadzieję na drugą randkę z Michaelem, licząc na to, że na nowo rozpali iskrę, której zdawało się brakować za pierwszym razem.
1 września
Miałam drugą randkę z Michaelem i choć była miła, potwierdziła to, co starałam się zignorować. Michael jest wszystkim, czego chciałam, ale nie ma między nami chemii. Jesteśmy jak dwa elementy układanki, które wyglądają, jakby miały do siebie pasować, ale bez względu na to, jak je obrócisz, nie pasują do siebie.
W kolejnych dniach moje myśli wracały do George'a. Jego lekki uśmiech, sposób, w jaki słuchał, naprawdę słuchał, kiedy mówiłam. Zdałam sobie sprawę, że nie mogę się doczekać naszej następnej randki w sposób, w jaki nie czułam się z Michaelem. Kiedy w końcu zobaczyłam go ponownie, uderzyło mnie to jak tona cegieł, byłam tak skupiona na znalezieniu kogoś, kto pasowałby do mojego ideału, że prawie przegapiłam tego, który sprawił, że poczułam się sobą.
Dziś wieczorem, kiedy siedzieliśmy na ławce w parku, dzieląc się lodami, zdałam sobie sprawę, że George, ze wszystkimi swoimi dziwactwami i niedoskonałościami, był dokładnie tym, czego potrzebowałam. Nie był oczywistym wyborem, ale był tym właściwym.
Czasami najlepsze rzeczy przychodzą w najbardziej nieoczekiwanych opakowaniach. I kiedy siedzę tutaj i piszę te słowa, nie mogę powstrzymać się od uśmiechu, ponieważ po raz pierwszy od dłuższego czasu myślę, że znalazłem coś prawdziwego.